Drony w akcji ratunkowej na Nanga Parbat
Drony w akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Z pewnością niektórzy z Was śledzą na bieżąco doniesienia dotyczące akcji ratunkowej, która trwa na Nanga Parbat. Akcja ma na celu odszukanie zaginionych himalaistów, z którymi ostatni kontakt był 24.02.2019 r. Zaginieni na ośmiotysięczniku himalaiści to Włoch Daniele Nardi oraz Brytyjczyk Tom Ballard. Od wtorku (tj. 5.03.2019 r.) do akcji poszukiwawczej włączono drony oraz teleskopy.
Ekipa ratunkowa
W skład ekipy ratunkowej wchodzą himalaiści, którzy w 2016 roku po raz pierwszy zdobyli szczyt Nanga Parbat zimą, Alex Txikon oraz Ali Sadpara. Kolejnymi członkami zespołu ratunkowego są Felix Criado, Ramat Ullah Baig. Pierwszy z nich jest wspinaczem z ekipy Alexa Txikona, która tej zimy miała za cel zdobyć szczyt K2. Ramat Ullah Baig, to himalaista, który w tym roku towarzyszył Nardiemu podczas pierwszej fazy wyprawy na Nanga Parbat. Celem ekipy ratunkowej jest dotarcie do obozu trzeciego C3.
Powyższa grafika obrazuje przybliżoną trasę próby wejścia na Nanga Parbat zespółu Nardi-Ballard. Na zdjęciu zaznaczone została również przybliżona lokalizacja obozów oraz miejsca nadania ostatniego komunikatu Daniele Nardiego oraz Toma Ballarda.
Po godzinie 19:00 czasu pakistańskiego, a 15:00 czasu naszego ambasador Stefano Pontecorvo podał informację dotyczącą postępów akcji ratunkowej. Ratownicy przeszukali drogę miedzy obozem pierwszym, a obozem trzecim. Dron z kolei dotarł na wysokość 6500 m. Urządzenia te poruszać się mogą w ekstremalnych warunkach z prędkością dochodzącą nawet do 80 km/h. Niestety zaginionych himalaistów w dalszym ciągu nie odnaleziono. Co więcej, grupa poszukiwaczy nie dotarła do obozu trzeciego, ponieważ istniało zbyt duże zagrożenie zejściem lawiny oraz panowały zbyt niskie temperatury powietrza. Akcja ratunkowa ma zostać wznowiona w środę 6.03.2019 roku.
Głos w tej sprawie zabrał Simone Moro, doświadczony himalaista, który na swoim koncie ma cztery pierwsze wejścia na ośmiotysięczniki zimą. „Żebro Mummery’ego jest słynną, piękną i historyczną linią, ale wspinanie tam jest samobójstwem. Spędziłem rok mojego życia pod Nanga Parbat, tamtędy ciągle przelatywały lawiny… Jestem szczerze zasmucony tym, co spotkało Daniele i Toma, ale można to było przewidzieć, bo właśnie tam łatwo mogło się to zdarzyć.”
Istnieją przesłanki, które wskazują na to, iż w środę, z powodu niebezpieczeństwa zagrażającemu ekipie ratunkowej, akcja ratunkowa może zostać zakończona.
Zespół Fly&Watch
3 komentarze